zakupowy weekend
W sobotę zabraliśmy dziadka do samochodu i pojechaliśmy na polowanie- polowanie na drzewka i krzewy owocowe.
I kupiliśmy:


A więc: 2 jabłonki (jedna to Idared, a druga nie pamiętam, bo dziadek wybierał :(), 1 grusza (klapsa), 2 wisienki (ten sam rodzaj, ale nie wiem jaki), 2 czeresienki (poznańska i drugiej nie pamiętam), 5 krzaków malin i jedna malinojeżyna. Potrzebuje jeszcze 2 agresty, ale jakoś nie trafiłam tam.
Nie byłabym sobą gdybym nie kupiła jakiś innych krzaczków, a więc dorodny wiciokrzew:

I dwa dodatkowe wrzosy:

A my dalej bez ziemi, a powoli się robi jesiennie (mimo, że róze i dalie dalej pięknie kwitną):

Żeby nie było wyprawa po drzewka nie była bylejaka, bo aż do Warki ( z Warszawy :)).
Po południu byliśmy umówieni z projketantką Leroy Merlin na omówienie projektu dolnej łazienki. Sprzęty i płytki wybrane a na projekt czekamy do przyszłego piątku. Przy okazji kupiliśmy umywalkę i szfkę do pomieszczenia gospodarczego. Dobry komplet- dlaczego? Bo przede wszystkim bardzo tani. Musimy jeszcze jakąś w miarę niedrogą a dobrą baterię kupić.
A szafka i umywalka prezentuje się tak:

Także sobota zakupowa :)
A chlopaki w piątek i kawałek niedzieli dalej walczyli z przygotowaniem do ogrodzenia z przodu:

a wcześniej przesłali mi taki ręcznie robiony projekt:

No i wygrałam kolejną aukcję:

Nie wiem kiedy betonem zaleją, bo idzie jak flaki z olejem, ale już się nie mogę doczekać :)
Miłego wieczorka niedzielnego :)















Komentarze