hydraulika i c.o. ciąg dalszy
No nasi Panowie skonczyli hydraulikę (przynajmniej na dzien dzisiajszy- czyli to co musi być do wylewek). Dziś was zanudzę fotorelacją- rurek, rureczek...
Tak się prezentuje kuchnia:

Zegar w kuchni:

Salon:

Widok na Wiatrołap:

Widok na mały pokój:

Garaż:


Pomieszczenie gospodarcze:

Korytarz na górze:

No i górna łazienka :

I to co mnie najbardziej ucieszyło dzisiaj:

Woda! a ja się zorientowałam dopiero popołudniu i rano z wiadrami latałam żeby popodlewać moje drzewka. Jak mężowi powiedziałam to się ucieszył i stwierdził, że na dobrą sprawę w październiku po ociepleniu budynku moglibyśmy się już wprowadzić- zrobić dolną łazienkę, kuchnię, przenieść starą wersalkę i meble z mieszkania i da się mieszkać, bo gaz będą też już nam na dniach podłączać, więc kotłownie będzie można zrobić i ogrzewać, komienk też się zainstaluje. Hehe kuszące, ale zobaczymy czy nam to wyjdzie ;p - w sumei życie w ciągłym wykańczaniuu domu średnio mi się widzi (brud, kurz- co za dużo to niezdrowo ;p), ale biorąc pod uwagę koszty (nawet cene prądu budowlanego) byloby to porównywalne z tym co teraz mojemu ojcu placimy za prawo mieszkania w 2 pokojach, a w tym mu jeszcze piorę, prasuję i gotuje ;/ (700 zl miesiecznie mu placimy) - tak tak z rodzina najlepiej na fotografii.
A teraz coś z innej- ogrodowej beczki. W związku z tym, że od zachdu chcę zrobić na całej siatce, winogrona, winobluszcze i bluszcze, rozpoczęłam ich sadzenie. 2 sadzonki winogron już mieliśmy od wujka, posadzone w tamtym roku i nawet w tym roku będą z nich owoce. Dziś zakupiłam o to takie sadzonki:
Bluszcz pospolity:

Oraz Winobluszcz Pięciolistny:

Kupiłam jeszcze Rododendrona, ale nim pochwalę się następnym razem, bo go jeszcze nie posadziłam. I to na dziś chyba wystarczy (i tak duzo tego wyszło) :)





Komentarze