Koniec tynków i pracowity weekend
W piątek chłopaki od tynków zakończyli swoją pracę. No może wrócą bo mają kilka poprawek, ale tym póniej.
Górę już wam pokazywałam, a o to dół:
Jak widać wiecha zawieszona (inwencja tynkarzy) za co dostali flaszeczke (fajne chlopaki to co im nie dac ;p)
A jeśli chodzi o błędy:
Tu miał byc kinkiet (nie mam pojęcia jka mogli go zatynkowac :O)
No i tu wisi pomiedzy kablami jedenk kabel, którego nie powinno być (powinien łączyć się z innym kablem, a nie byc takim oddzielnym :(
No i będzie pare innych drobniejszych napraw. panowie będą jesienią wracać do nas na tynki zewnętrzne i ocieplenie, ale równiez za około 3 tygodnie po przyczepę campingową, którą teraz zostawili.
Dziś też nie leniliśmy się, a ułozyliśy kawałek agrowłókniny, która połozyliśmy po przywieienkiu przez najomego nam 2 przyczep ziemi. Agrowłóknina jest pod moje małe slodkie iglaczki- taka kompozycja. Narazie wygląda to skromnie (nasze początki w kładzeniu agrowłókniny więc prosze się nie śmiać z niedociągnięć ;p) sumie powinno być to bardziej wygładzone, ale pod kora i tak nie będzie widać ;p narazie przytrzymują je cegły, ale później chcemy obłożyć kamieniami, a jak się przkryje kora no to już szans nie ma żeby wiatr ją ściągnął
Przy okazji mąż ją położył już trochę dalej i niestety okazało się, że nasze krzewy są na skraju jej- no trudno z tyłu trzeba będzie posadzić jakiejś większe drzewka albo zrbić myk i baszdic drobnymi lub ostatecznie położyć jeszcze paskiem agrowłókninę- się okaże z czasem. Ten krzew pierwszy w kadrze to mój nowy nabytek z piątku- Hibiskus Różowy. Ciekawa jestem kwiatów- ma już pąki.
A to moje dwa równiez piątkowe nabytki:
ta pierwsza to róża pomarańczowa, a ta druga herbaciana hybrydowa- też się nie mogę doczekać jak zaczną kwitnąć.
Tymczasem "stara" róża się rozszalała :
Rozszalała się równiez wierzba po przycięciu:
No i moje słonecznki nieśmiało zaczęły kwitnąć :
Ozdobne
Z tyłu widać poziomki, które wciąż nam dostarczaja owoców.
Jadalne;
W tej beczce co widać na horyzoncie mąż spalił pięknie wszystkie chwasty, które do tej pory spieliliśmy. Niestety teraz jest ich równie dużo - w tydzień się prawie całkowicie odnowiły. Poprostu makabra :(
A teraz mamy jescze 2 takie kupku do rozpalntowania ( i jeszcze z 6 do zamówienia):
A na koniec chciałabym pokazać prezent, który mężowi kupiłam (razem ze szwagierką naspółkę). Mąż w czwartek kończył 30 lat (sto lat sto lat :)) i dostał mnóstwo wspaniałych prezentów. Ten ma od nas:
Jest to popielnica z mosiądzu i onyksu, jest oczywiscie wysłużonym antykiem ( a przynajmniej tak pisało ;p). Jest strszanie ciężka i stanie pewnie u nas na tarasie lub balkonie (mąż pali).
Zanudziłam dziś foto-relacją. Narazie to zamieszczam swój ogród, bo jest tak skromny i niewyględny, że aż wsytd na mojeogrody.pl., a że cieszy mnie każdy kwaitek w moim ogrodzie i każdy sukces ogrodzniczy lubie się nim dzielić (nawet jesli to nie jest sukces.
No a teraz szykuje się na jutro do chrzcin (trzeba się po działce doprowadzić do porządku) w końcu dzieciątko podaje do chrztu :)