piękny weekend,nowe drzewk i nowy członek rodziny
No zabrzmiało. To kot. Nazywa się Bonifacy. Miał być Tytoń (na cześć naszego bramkarza), ale pod warunkiem, że Polacy wygrają mecz z Czechami. Niestety im się nike powiodło, choć uważam, że grali super! No i został Bonifacy, a dla przyjaciół- Boniek. Narazie zamieszka z teściową, bo mój ojciec niestey ledwo znosi psa w domu i dwie papugi. Ale kot jest przecudownym pieszczochem, a jego ulubionym miejscem jest ramie, któregoś z domowników. Szwagierka ma zadanie opieki nad nim.
A o to skończona wentylacja, która wychodzi na zewnątrz:
A o to jeszcze raz rzut na naszą ściankę, już po skończeniu i obniżeniu.
I rzut na taras, bo go uwielbiam :)
Jeszcze nie mamy skrzynki elektrycznej- ale już zamówiona. Jeszcze mamy pare kabelków do położenia, ale już na spokojnie. Niestety jak to z fachowcami bywa, nasi tynkarze mają półtoratygodnia obsuwy, przez co wchodzą dopiero za 2 tyg. Więć nasz elektryk ma trochę czasu na uporządkowanie kabelków.
A dziś wybraliśmy się na giełdę do Słomczyna pod Grójcem w celu obejrzenia sobie troszkę staroci. Lubimy sobie od czasu do czasu kupić coś ładnego i starego. Mój małżonek chce sobie w takich mebelkach urządzić swój gabinet i ja nie mam nic do gadania. Póki co to jednak drobiazgi. Dziś kupiliśmy piękne stalowe sztućce i półmisek z ceramiki Włocławskiej (mamy w domu po mojej mamie trochę talerzy z Włocławka więc będzie pasował). Oprócz tego kupiliśmy 3 piękne drzewka, które dostaliśmy bardzo tanio, a są przepiękne i znaleźliśmy dobry namiar na tuje szmaragd (12 zł za 80 cm tuje to okazja w moich okolicach).
A o to nasze okazy:
Coś dla męża, czyli MORWA:
Coś dla mnie, czyli KLON PALMOWY:
I coś dla nas obojga, czyli RÓŻA PIENNA:
Oprócz tego zaczęliśmy planować nasz ogród, ponieważ już nie wiemy gdzie mozemy sobie pozwolić na sadzenie naszych roślinek.
Wyznaczyliśmy miejsce na ogródek warzywny:
I miejsce na altanę i oczko wodne ze skalniakiem:
Ustaliliśmy również gdzie będziemy sadzić drzewka owocowe. Musimy to nanieść wszystko na plan jakiś, bo mąż pięknie to wszystko wymierzył, gdzie co jest i będzie, a ja tropem Uli musze to na schemat naniesć :)
Niedziela i sobota była bardzo pracowita. Musimy wreszcie sobie zrobić jakieś wakacje, bo niedługo się oboje wypalimy ;p
Pozdrawiam!