małe dekorowanie
Czyli malutkie kroczki do tego abyśmy my czuli się dobrze we własnym domu. Zasłony już przyszły i karnisze też. Średnio z karniszy jestem zadowolona, bo na zdjęciu wyglądały lepiej...ale cóż ryzyko zakupów online ;p Były tanie więc może je kiedyś wymienimy. Zasłony natomiast mimo bardzo niskiej ceny są super. Bałam się ciut tego koloru, bo zielony (chciałam dodać jakiś kolorek do tych naszych beżowo-biało-brązowych wnętrz ;p). Teraz przed mężem najtrudnijesze zadanie. Znaleźć czas żeby zamontować te karnisze, a to już pewnie jak dobrze pójdzie w weekend. Zostało nam kupienie 3 karniszy na górę. 2 podwójnych i 1 pojdyńczego. Tu już chyba postawie na IKEA, bo mają takie rozciągane.
Tymczasem pokażę wam inne duperele u mnie w domu.
Poszukuję filcowego bieżnika na nasz wielki stół i pasujących do niego 6 podkładek. Narazie nic nie znalazłam ciekawego i w odpowiednim kolorze (biel lub ecrie). Tymczasem wygrzebałąm bardzo stary obrusik i zastoswałam na nim jesienną dekorację ze świeczki i szyszek:
Moje agawy, które docelowo mają być w wielkich skrzyniach od frontu znalazły towarzystwo ulubionych ostatnio przeze mnie wrzosów:
Mój dzwonek, który już ponad rok temu zakupiłąm, a miał być powieszony na zewnątrz, znalazł swoje miejsce na styku jadalni z kuchnią- może będę chłopaków wołać tak na obiad?
A mój mąż w Pepco wytrzasnął taki zegar:
Podoba mi się, tylko jakoś łyso z nim. Myślę czy nad nim po łuku nie dać jeszcze jakiegoś napisu-nalepki?
No i tymczasowa firana w pokoju synka. Narazie nie mogę znaleźć żadnej pasującej mi zasłonki. Myślałam o taki a'la jeansie, ale nie wiem czy to do pokoju niemowlaka będzie pasować. A póki co żeby karnisz nie czuł się samotny wyjęłam jakąś podarowaną w spadku zasłonkę i od razu jakoś ciekawiej ;p
Póki co powoli walczę z udomawianeim naszego domu, mam wiele pomysłów, neistety środków finansowych bardzo mało....no ale jakoś idzie do przodu :)