po deszczu
Ehhh...niezbyt szczęśliwy p[od względem ogrodowym tydzień. Jabłonki i czereśnie padły (tzn ;listki imoklapły i nie znamy przyczyny), a dziś jeszcze paulownia oklapła mimo, że w tamtym roku była piękna :( trawa wschodzinie równo i musimy jeszcze z 5-7 kg dokupić, bo pieski nam cudnie ziarka trawy poprzenosiły :(
Dobrze, że pozostałę roślinki póki co rosną ok:
sosna przesadzona z pola
goździki pną się do góry
kasztan wyrośnięty prosto z kasztana :)
skalniak
moje aksamitki
roslinki się powoli rozrastają
iglaczki
moja nowa azalia
kolejna azalia i żurawka
moje nieco dziko i gesto rosnące warzywka
Iwa
złotolin
łubin zaczyna kwitnąć
hakuro
fioletowa róża się rozwija :)
krzewuszkama już wiele pączków
surmia
No to tyle nie zamęczam już was. W domu niewiele się dzieje. Trochę mąż szpera w gaerderobie, alepewnei i za miesiąc, dwa się jej nie doczekam. strasznie to wszystko powoli idzie. Na reszte nas narazie nei stac. Mamy zamiar po zwrocie podatku i po zrobieniu kanalizy zrobic ogrodzenie, ale do tego jeszcze daleko.