kładzenie paneli i wkurzenie na kota
Czyli zaczynając od miłej wiadomości, to dziś zaczęliśmy kłaść panele. Narazie 1 pokój:
Kolorek w wiatrłapie (cóż farba Duluxa to się nie sprawdziła wogóle na niektóre ściany trzeba było nawet 4 warstwy kłaść :() i wyszedł dość ciemny:
Nie mogłam się doczekać żeby zobaczyć jaki kolor wyjdzie w salonie więc namówiłam męża na prezentacje i powiem, że mi się strasznie podoba :)
A o to moja "pierdółka" do kolekcji, czyli kolejny lampion:
No i mimo zimy za oknem w domku u nas wiosna pełną parą:
I tyle z sympatycznej części wpisu. Nasz kot odbywa dziś załużoną karę- siedzi zamknięty w garażu. Moja szwagierka znalazła dziś dzieło jego zniszczenia. A mianowicie podrapał nam tapetę, którą maż ze szwagrami tak ciężko układał. 4 pasy z 8 są podrapane w tym 2 bardzo mocno. Muszą być wymienione, bo te 2 mniej zn iszczone poprostu meblami się zasłoni. jesteśmy oboje wściekli choć mąż to poprostu kipi ze wściekłości, bo sam się męczył ją ukłądając (pomijając kase, którą na tapetkę wydaliśmy ;/). Ehh kocham tego kota ale dziś sobie nagrabuił porządnie. Trzeba chyba jednak jak najszybciej pomyśleć o drzwiach do pokoii na górze.
Pozdrawiam!