postępy prac
Zaczne może od łazienki- płytki już prawie położone- właśnie prawie.Zostały jeszcze 2 półki z karton-gipsu i zabrało płytek... Pani projetant źle je obliczyła i już raz pacze dokupywaliśmy, teraz znowu. Najgorsze to, że te co teraz upiliśmy, niby te same, a jedna inna partia inny odcień- naszczescie wyszły na dole więc pół biedy. Aż się boje czy znajdziemy u siebie gdzieś ta stara partię, żeby obkleić te płytki :(
A tak to wygląda:
I nasze oświetlenie nad prysznicem:
Oczywiście wraz z niedokładnym projetem w naszym wyonaniu doszło do paru zmian.
Uładanie płyt na górze doszło do trudnego momentu- włazu na strych. Okazało się, że mąż nie zmierzył możliwego otworu i upił pare miesięcy temu schody na oko. I tu zonk- są za długie (tzn. obudowa- nie schody)- wchodzą na krokwie. Teraz albo szukamy mniejszych, albo musimy kupić nowe.
Dziś nam podłączyli piec i już wspaniałe ciepełko idzie też a grzejników i podłogówkii. A oto nasz małoskomplikowany regulator:
Dziś kupiłam pierwszy mebel do sypialni no i pewnie długo długo jedyny :(
Idealna na bielizne :)
Czekamy teraz na wymierzenie drzwi- zobaczymy co z tego wyjdzie. Do piątu chce ostatecznie zaprojetować kuchnie żeby ją zamówić- naszczęście nie ma problemu z czasem, meble są od ręki a ja do 10 grudnia się zamówi przed świętami już będzie :)
Komentarze