wylewki-podpatrzone przez okienko-wtopa wylewkarzy
Dojechałam na budowę i zastałam tam czekającą na kasę ekipę. Dostali kasę pokazali to co można zobaczyć- czyli tarasy i z okienka co widać w środku i pojechali. Jednak ich szczęście z kasy nie trwało długo. Patrzę przez to okienko i patrzę i co? I nie zrrobili centymetrowego uskoku w miejscu gdzie kończy się deska a zaczynają się płytki :o Owszem zrobili to przy kominku, w kuchni, ale nie między korytarzem, a salonem. No ale się wkurzyli, bo to największa powierzchnia (korytarz, pokój, wiatrołap- no łazienka mo ze być niżej, a nawet powinna, garaż i pomieszczenie gospodracze też moga być niżej- ale nie te pomieszczenia- nie położymy tam też nagle deski, bo jest ogrzewanie podłogowe :(. Dzwonimy do gościa a ten się wkurzył- bo rzezcywiście nie przekazał swojej ekipie by to tam zrobili.- reszte pamiętał, a to nie. On do nas, że nie wie co zrobić, bo nie da się na to kolejnej wylewki wylać, a zrywać też bez sensu. W końcu stwierdzili, że nałożą centymetroą warstwę kleju do płytek- oczywiście na swmoj koszt. Takim sposobem stracili sporo z te kasy, którą zarobili, a my mieliśmy nadszarpniete nerwy. Tak oczywiście wylewki sa super- równe, gładkie- bomba! ale moje złe przeczucia co do ekipy się sprawdziły- tzn ekipa super, ale szef gapa- choć dobrze, że pomyłkę przyjął na klatę, na swój koszt naprawia i rzepraszał milion razy.
A oto tarasy:
A To podpatrzone przez okno dlne wylewki:
To właśnie przy tych schodach miał iść ten uskok.