weekend i po weekendzie
Tak już po weekendzie, a że w sobote do 14 pracowałam a potem byłam w gościach niewiele zrobiliśmy. Pozdejmowałam taśmy z drzwi i okien, bo copraz cieplej i się boję, że się odbarwią. Ku mojej zgrozie odkryłam jakies zielone plamki od farby na moich drziwach (nic zielenią nie malowaliśmy) i dużo zadrapań (nie wiemy czy my je zrobiliśmy czy w dowozie :() jesteśmy wsciekli ale nic nie udowodnimy bo sami nie wiemy. Przy czym jedna część drzwi się nie domyka jest lekka przerwa (to ponoć mają wyregulować na kalibrowaniu drzwi). Przyjechał nasz elektryk, ale że jego żona, która jest w ciąży wylądowała w szpitalu nie wiele zrobił- tyle, ze wykuł w ścianie otwory na duże kable. Nasz rów na kaberl zewnętrzny napełnił się po ulewach pięknie wodą i nie da się narazie z tym nic zrobić :(
Od środy wchodzą hydraulicy i wtedy zacznie się dziać (dalej mam dylematy co gdzie ustawić a tu już decyzję trzeba podjąć :().
No i jeśli chodzi o zdjęcia z okien po zdjęciu folii (no i z drzwi) to was zamęcze nimi w środę- ja się oknami zachwyciłam z taśmami nie wyglądały na takie piękne jakie są.
No i to mój setny wpis :)
Jupi!!!