pokój dziecięcy, czyli...
...mam wreszcie swoje lampki cotton ball lights :) narazie stanowi taką dekorację:
Planuje jednak powiesić je nad łóżeczkiem, ale muszę najpierw z mężem opracować plan jak zawiesić je bezpiecznie i wygodnie. Miśki są już uprane i wysuszone. Dodatkowo w weened wypożyczyliśmy odkurzacz piorący z Komfortu i upraliśmy dywan i kanapę.
Dziś przyszła też pościel do łóżeczka. W końcu wybrałam zupełnie inny model niż wcześniej przentowałam, ta jest delikatniejsza i spokojniejsza. Brakuje mi jeszcze tylko ochraniacza- wciąż na niego czekam. Kołdra i poduszka przyda się na przyszłość, bo narazie ejst za duża dla noworodka, ale chciałam już je mieć. W sumie mam 2 komplet (poszewki, baldachim i ochraniacz) używany ale też fajny (niebieski), ale ten jest oczkiem w mojej głowie, bo długo szukałam takiego idealnego. A o to jak się prezentuje łóżeczko ( w oczekiwaniu na malca):
i pościel z bliska:
Ehh...już się nie mogę doczekać ... już prawie wszystko mam zostało czekać cierpliwie na to nasze maleństwo...
A tymczasem dziś rozebrałam choinkę, bo już sypała się tak niemiłosiernie, że jak ją wynosiliśmy już prawie igieł nie miała. A ja po skończniu zabawy z bombkami wzięłam się za drewno. Narazie tak sobie, ale ćwiczę i może coś fajnego się w końcu uda. Narazie mam taką podstawkę pod kalendarz:
I tacka na jeszcze nie wiem co...
Polakierować i można użytkować. Cudo nie jest- ale sama robiłami kiedyś się wprawie.
Pozdrawiam :)