weekendowo-pracowicie
Piątek, sobote, niedziela, poniedziałęk- bardzo pracowity. W piątek nasz parkieciaez zaczął obrabiać schody, nawet wsadził kilka tralek.
Sobota i niedziela skupiona była wookół malowania :) W naszym domku pojawił się pierwszy kolorek. No i co najważniejsze drzwi do spiżarni. Tak jak wydawało nam się za jasno w kuchni to przegieliśmy w drugą stronę ;p Ale mi się podoba :)
Tą ścianę wookół ciemnych drzwi pomalujemy na waniliowy olor, bo caffe latte byłoby za ciemne.
Odwiedziliśmy też IKEA i dokupiliśmy potrzebne szafki oraz kilka akcesoriów do kuchni:
Oprócz tego kupiliśmy istotne elementy do dolnej łazienki:
No i jak mąż ze szwagrem malowali, ja malowałam swoje krzesełka- nie mają jeszcze naciągniętych nowych pokrowców, ale już mi się podobają :)
No i dziś mąż zaczął wyciananie blatów i obiecał, że jak w czwartek przyjadę będzie już cała kuchnia sręcona! Ciekawe czy dotrzyma słowa!
No i dziś przyszła nasza tabliczka na budynek- już będzie można pozmieniać adres do orespondencji i listonosz trafi na miejsce- no dobra trzeba będzie jeszcze kupić skrzynę na listy :)
I piękny widok zza okna: