budowa skontrolowana
I na szczęście prace posunęły się do przodu. A więc wreszcie mam światło nad wejściem:
Parapety mają już pierwszą warstwę lakierobejcy:
Kominek zaczyna coraz bardziej przypominać, to co chciałabym osiągnąć:
Wszystkie płytki zostały zafugowane (no cóż kuchenne na żywo wyglądają dużo lepiej więc nic nie zmieniałam.).
No i wreszcie kupiona upragniona:
Trochę mniejsza niż planowaliśmy, ale za to w doniczce, więc przezimuje w garażu, a na wiosnę się wsadzi do ogródka :)
A po za tym przeżyłam dziś koszmar wracając z budowy. Normalnie jadę autobusem jednym 20 min drugim 30-40 min. Dziś jednym jechałam 30 min, drugi się sporo spóźnił i jechałam nim 3 h. Takiego korka w życiu nie widziałam, choć mieszkam w Warszawie niemal od urodzenia. Kto nie był przed świętami w Warszawie nie wie co to korek ;p
Pozdrawiam :) Następna fotorelacja w niedziele :)