weekend wydanych pieniędzy i pierwsza noc w domku
Mnóstwa wydanych pieniędzy... A więc zaczynając pokoleii: kupiliśy płytki do kuchni na ścianę, zapłacilisy wujkowi za robotę w łazience, przyszły sprzęty do kuchni i pralni, kupiliśy kuchnię, zapłaciliśy za robotę z k-g. Ceny nas trochę załamały. Szczególnie za te k-g. yśleliśmy, że wyjdzie taniej, bo robi znajomy i nie będzie z nas zdzierał. Niestety się przeliczyliśmy. Nie żebyśmy się bardzo czepiali, ale naprawdę nic na nie opuścił, a jeszcze niesłusznie wg nas doliczył sobie 400 zł za poprawienie okien (to, że okna dachowe były pod złym kontem wyprowadzone- wg nas był to ich błąd wg nich nasze widzi misię !) byliśy zdegustowani, ale to znajomy więc niec nie powiedzieliśmy, ale mamy okropny wieczór. Za to z kuchni się cieszymy. Nie mamy niestety blatu, ale coś się znajdzie.
Naszczęście te k-g są już skończone- uff bo mam tego dość.
A zdjęcia:
Płytki do kuchni:
Dekory są 4 różne i w 3 leroy merlinach byliśy żeby znaleźć wszystkie cztery.
PO za ty ostatnie elementy zabudowy naszego poddasza:
I nie dokończony sufit w salonie:
Uywaleczka w pomieszczeniu gospodarczym obsadzona:
No i u nas dzięki naszej skrzyneczce i pracy ęża i jego przyjaciela mamy już część włączników świateł działających, a więc nasza skrzyneczka po raz kolejny :):
I chcę wam opowiedzieć o jeszcze jednym wydarzeniu w naszy domku. Ponieważ u mojej teściowej w domu jest zimno, bo ma stary piec węglowy, który słabo grzeje, a nqd rane wygasa, mąż wolał spać na budowie. Ja protestował, bo tam jeszcze pełno brudu, ale skusił mnie kominkiem i tym, że mamy toaletę. I przynieśliśmy mmaterac, koc, kołdrę i 2 poduszki. I było super! ciepłutko, że nawet się odkrywaliśmy, a rano nas słoneczko obudziło i to ciepełko :)
Pierwsza noc- bezcenna :)
Komentarze