kolejne prace
No i ustalone. W poniedziałek wchodza hydraulicy żebu zrobić kolejne prace, które jeszcze da się bez styropianu. Tego samego dnia na nasza działkę zjedzie styropian i folia budowlana, oraz szef ekipy od wylewek żeby sobie obejrzec robotę i ewentualnie przekazac uwagi oraz ustalić termin- jak dla mnie super!
Tymczasem my zajechaliśmy na 15 w sobotę na działkę i od razu pogoniłam męża do zrobienia obiecanego kompostownika. Ja, że ostatnimi pracami mocno nadwyrężyłam lewa rękę i skończyło się na przymusowej rehabilitacji tylko trochę asystowałam. Mąż zbił go z ozstałych palet, a ja pomalowałam olejem żeby nie zgnił (wkopanie go nastąpi w następnym tygodniu). Trzeba go jeszcze folią obić bo jest jednak trochę za rzadki:
W niedziele rano gdy ja smacznie spalam, mąż wstał i wyrównał pozostały kawałek zachodniej strony dzialki (tzn tylko rów gdzie będzie agrowłóknina). Po za tym bardziej się byczyliśmy. Nawet pojechaliśmy do lasu z pieskami żeby pozbierać trochę szyszek, ktore chcemy razem z korą wymieszać na agrowłókninie, ale złapała nas burza z ulewą :(
A tymczasem na działeczce pięknie wszystko dalej kwitnie:
I najwwiększa niespodzianka- magnolia Susan, zakwitła po raz drugi (niby pisało, ze kwitnie dwa razy do roku, ale jakoś nie chciała uwierzyć :)).
I na zakończenie- nasz domek od ulicy :)